02. lutego 2011
Siekierka
Następca Zondy oficjalnie!
Wybaczcie za ostatni zastój. Był on spowodowany dwoma rzeczami: nauką oraz poferyjnym lenistwem. Chyba niektórzy, którym owe ferie się skończyły, wiedzą, co to znaczy powrót do szkoły i nauki... Mam nadzieję, że tym newsem chociaż w najmniejszym stopniu wynagrodzę Wam czas zastoju na stronie. Czas powrócić!
Zacznę może od przypomnienia Wam, drodzy czytelnicy, co się ostatnio dzieje (a jest tego sporo). Otóż już za 6 dni premiera jednego z największych konkurentów serii NFS, czyli Test Drive Unlimited 2! Z gry wyciekło sporo nowych informacji, np. to, że będzie wątek fabularny. Za niecałe 2 miesiące natomiast wychodzi Shift 2: Unleashed, bijący swoją listą samochodów i tras wszystkie inne gry wyścigowe na PC. Biorąc pod uwagę fakt, iż większość będzie zajęta przemierzaniem wzdłuż i wszerz Ibizy oraz O'ahu, najnowsze dziecko Slightly Mac Studios nie będzie miało łatwego orzechu do zgryzienia. Tak samo z następną częścią, której premiera zaplanowana jest na listopad - przecież trochę wcześniej wychodzi DiRT 3. A co w Formule 1? Właśnie trwają pierwsze testy nowych bolidów. Aktualnie na czole nadal pozostaje Red Bull, z pojazdem oznaczonym RB7, jednak, jak wiadomo z zeszłorocznych testów - nie ma co patrzeć na wyniki.
Przejdźmy jednak do właściwej części newsa. Jest on o czymś dość blisko związanym i z NFS, i z TDU, nawet trochę z bolidami F1... Znacie włoską markę Pagani, prawda? Ta nieduża firma, z siedzibą w Modenie, potrafi budować prawdziwe cuda na kołach. Pamiętacie przecież Zondę R? Ten niezwykle głośny i doszczętnie brutalny samochód został doceniony nawet przez samego Jeremy'ego Clarksona, zostając jego autem roku. Zapewne przypominacie sobie, jak kiedyś pisałem o zupełnie nowym modelu tej włoskiej marki. Tak, tak, piszę o nim, bo właśnie został oficjalnie zaprezentowany!
Pamiętacie dylematy dotyczące nazwy? Pagani zastanawiało się, czy swemu najnowszemu dziecku nadać imię Huayra, czy Deus Venti. Mimo tego, iż większość osób była za tym drugim, to jednak Włosi zadecydowali, że ich nowy model nazwany zostanie "Huayra" - tak nazywa się jeden z wiatrów (normalnych, nie "bąków"). Moim zdaniem to bardzo dobry krok - już na samo wypowiedzenie słowa "Huajra" biorą mnie dreszcze, natomiast "Deus Venti" jest jakieś takie zbyt poważne - a przecież supersamochód powinien być spontaniczny, wręcz beztroski, że tak powiem. A że z wyglądu auto spełnia wcześniejsze wymagania, to nazwa nie powinna za bardzo "odstawać".
Chwila, mówiłem o wyglądzie? Tak. Niestety, od razu mówię, że zdjęciami nacieszycie się dopiero w rozwinięciu, bo inaczej naczelni zabiliby mnie za długość newsa (i tak zabiją, ale wtedy zrobię im mały odwet) Może króciutki opis da Wam trochę smaku, by tam zajrzeć. A więc zacznijmy od pierwszego spojrzenia: jest nieźle. Panowie z Modeny pewnie nieźle się namęczyli, by nadać autu kształt wiatru. Jednak praca się opłaciła, bo im to wyszło. I to w jakim stylu! Nie tylko wygląda jak szybki, porywisty wiatr, lecz też jak groźny, drapieżny gepard, mogący w każdej chwili rzucić się na swoją zdobycz. Dodatkowo te seksowne proporcje... Niczym jak u pięknej supermodelki (chodzi mi o takie, które pojawiają się na okładkach czasopism dla "panów") z perfekcyjnymi krągłościami. Szkoda tylko, że Huayra najwyraźniej cierpi na syndrom Anji Rubik - na każdym zdjęciu ma otwartą gębę. Przejęto także niektóre elementy ze starszego "brata" - np. poczwórne końcówki wydechu z tyłu, wzór felg czy przednie lampy. Wyróżniają się także ogromne wloty powietrza. Zastosowano jednak jedną ciekawostkę... W nowym modelu Pagani zamontowano drzwi typu Gullwing! Widocznie nie tylko silnik od AMG łączy C9'tkę z SLS'em.
Chwila, chwila... Wspomniałem o silniku? Tak. Razem z oficjalnymi zdjęciami ujawnione zostały także dane techniczne owego pojazdu. Huayra napędzana jest nie byle czym, bo silnikiem V12 twin-Turbo pochodzącym ze stajni AMG i oznaczony kodem M158, o pojemności 5980 cc. Moc wynosi... Bagatela, 700 koni mechanicznych! A moment obrotowy wynosi aż... 1000 Nm! Tak więc nowy model ze stajni Pagani ze swoimi parametrami plasowany będzie w czołówce supersamochodów. A wszystko to przy jedynie... 1350 KG! A to głównie dzięki konstrukcji typu monocoque wykonanej z karbotytanu. Sam układ wydechowy waży tylko ok. 10 kg, więc widać, jak Włochom zależało na ograniczaniu masy. Ogromną moc przeniesie na tylne koła sekwencyjna skrzynia biegów o siedmiu przełożeniach. Dodatkowo Pirelli stworzyło nowe opony z serii P Zero specjalnie dla tego auta. Jak z rozkładem mas? Otóż jest on prawie równy, z lekką przewagą tyłu - 44:56. C9 nie jest specjalnie duże, jednak bardzo szerokie - 4,6m długości i aż 2,3m szerokości (razem z lusterkami) robią swoje. Dziwi mnie jednak jedno: jak taki kolos może spełniać normę emisji spalin Euro 5?
A co z wnętrzem? Otóż zostało ono wykończone niezwykle luksusowo jak na superauto - materiały z najwyższej półki - wysokogatunkowa skóra, aluminium i włókno węglowe. Dodatkowo duży wyświetlacz systemu multimedialnego. Sam środek wywołuje na myśl Spykera. Czy to jednak dobrze? Myślę, że i tak, i nie.
Zacznę może od przypomnienia Wam, drodzy czytelnicy, co się ostatnio dzieje (a jest tego sporo). Otóż już za 6 dni premiera jednego z największych konkurentów serii NFS, czyli Test Drive Unlimited 2! Z gry wyciekło sporo nowych informacji, np. to, że będzie wątek fabularny. Za niecałe 2 miesiące natomiast wychodzi Shift 2: Unleashed, bijący swoją listą samochodów i tras wszystkie inne gry wyścigowe na PC. Biorąc pod uwagę fakt, iż większość będzie zajęta przemierzaniem wzdłuż i wszerz Ibizy oraz O'ahu, najnowsze dziecko Slightly Mac Studios nie będzie miało łatwego orzechu do zgryzienia. Tak samo z następną częścią, której premiera zaplanowana jest na listopad - przecież trochę wcześniej wychodzi DiRT 3. A co w Formule 1? Właśnie trwają pierwsze testy nowych bolidów. Aktualnie na czole nadal pozostaje Red Bull, z pojazdem oznaczonym RB7, jednak, jak wiadomo z zeszłorocznych testów - nie ma co patrzeć na wyniki.
Przejdźmy jednak do właściwej części newsa. Jest on o czymś dość blisko związanym i z NFS, i z TDU, nawet trochę z bolidami F1... Znacie włoską markę Pagani, prawda? Ta nieduża firma, z siedzibą w Modenie, potrafi budować prawdziwe cuda na kołach. Pamiętacie przecież Zondę R? Ten niezwykle głośny i doszczętnie brutalny samochód został doceniony nawet przez samego Jeremy'ego Clarksona, zostając jego autem roku. Zapewne przypominacie sobie, jak kiedyś pisałem o zupełnie nowym modelu tej włoskiej marki. Tak, tak, piszę o nim, bo właśnie został oficjalnie zaprezentowany!
Pamiętacie dylematy dotyczące nazwy? Pagani zastanawiało się, czy swemu najnowszemu dziecku nadać imię Huayra, czy Deus Venti. Mimo tego, iż większość osób była za tym drugim, to jednak Włosi zadecydowali, że ich nowy model nazwany zostanie "Huayra" - tak nazywa się jeden z wiatrów (normalnych, nie "bąków"). Moim zdaniem to bardzo dobry krok - już na samo wypowiedzenie słowa "Huajra" biorą mnie dreszcze, natomiast "Deus Venti" jest jakieś takie zbyt poważne - a przecież supersamochód powinien być spontaniczny, wręcz beztroski, że tak powiem. A że z wyglądu auto spełnia wcześniejsze wymagania, to nazwa nie powinna za bardzo "odstawać".
Chwila, mówiłem o wyglądzie? Tak. Niestety, od razu mówię, że zdjęciami nacieszycie się dopiero w rozwinięciu, bo inaczej naczelni zabiliby mnie za długość newsa (i tak zabiją, ale wtedy zrobię im mały odwet) Może króciutki opis da Wam trochę smaku, by tam zajrzeć. A więc zacznijmy od pierwszego spojrzenia: jest nieźle. Panowie z Modeny pewnie nieźle się namęczyli, by nadać autu kształt wiatru. Jednak praca się opłaciła, bo im to wyszło. I to w jakim stylu! Nie tylko wygląda jak szybki, porywisty wiatr, lecz też jak groźny, drapieżny gepard, mogący w każdej chwili rzucić się na swoją zdobycz. Dodatkowo te seksowne proporcje... Niczym jak u pięknej supermodelki (chodzi mi o takie, które pojawiają się na okładkach czasopism dla "panów") z perfekcyjnymi krągłościami. Szkoda tylko, że Huayra najwyraźniej cierpi na syndrom Anji Rubik - na każdym zdjęciu ma otwartą gębę. Przejęto także niektóre elementy ze starszego "brata" - np. poczwórne końcówki wydechu z tyłu, wzór felg czy przednie lampy. Wyróżniają się także ogromne wloty powietrza. Zastosowano jednak jedną ciekawostkę... W nowym modelu Pagani zamontowano drzwi typu Gullwing! Widocznie nie tylko silnik od AMG łączy C9'tkę z SLS'em.
Chwila, chwila... Wspomniałem o silniku? Tak. Razem z oficjalnymi zdjęciami ujawnione zostały także dane techniczne owego pojazdu. Huayra napędzana jest nie byle czym, bo silnikiem V12 twin-Turbo pochodzącym ze stajni AMG i oznaczony kodem M158, o pojemności 5980 cc. Moc wynosi... Bagatela, 700 koni mechanicznych! A moment obrotowy wynosi aż... 1000 Nm! Tak więc nowy model ze stajni Pagani ze swoimi parametrami plasowany będzie w czołówce supersamochodów. A wszystko to przy jedynie... 1350 KG! A to głównie dzięki konstrukcji typu monocoque wykonanej z karbotytanu. Sam układ wydechowy waży tylko ok. 10 kg, więc widać, jak Włochom zależało na ograniczaniu masy. Ogromną moc przeniesie na tylne koła sekwencyjna skrzynia biegów o siedmiu przełożeniach. Dodatkowo Pirelli stworzyło nowe opony z serii P Zero specjalnie dla tego auta. Jak z rozkładem mas? Otóż jest on prawie równy, z lekką przewagą tyłu - 44:56. C9 nie jest specjalnie duże, jednak bardzo szerokie - 4,6m długości i aż 2,3m szerokości (razem z lusterkami) robią swoje. Dziwi mnie jednak jedno: jak taki kolos może spełniać normę emisji spalin Euro 5?
A co z wnętrzem? Otóż zostało ono wykończone niezwykle luksusowo jak na superauto - materiały z najwyższej półki - wysokogatunkowa skóra, aluminium i włókno węglowe. Dodatkowo duży wyświetlacz systemu multimedialnego. Sam środek wywołuje na myśl Spykera. Czy to jednak dobrze? Myślę, że i tak, i nie.
Ocena zawartości jest dostępna tylko dla użytkowników.
Proszę Zaloguj się lub Zarejestruj się by zagłosować.
Komentarze
Nie pisz tak długich newsów bo tego aż czytać się nie chce