30. czerwca 2012
Matz
Zmieszany Mercedesem...
Mercedes-Benz Vision CLS, czyli pierwsza próba połączenia limuzyny ze sportowym coupe. Zaprezentowany w 2003 roku "Vision", czyli jeszcze koncept, spotkał się ze znakomitą aprobatą potencjalnego rynku nabywczego. Dlatego na początku 2004 wprowadzono go do seryjnej produkcji. Samochód charakteryzował się długim, poważnym nadwoziem limuzyny, jednak z bardzo nisko osadzoną i opływową linią dachu, która dodała nieco sportowego wyglądu. Osobiście uważam, że nazwa CLS powstała od połączenia dwóch modeli: CL - czyli największego coupe Mercedesa i S - topowej limuzyny.
Mercedes znany jest z eksperymentowania, dlatego stworzył wiele pionierskich projektów design'erskich i technologicznych. Np. model SLK z '99 był pierwszym cabrio ze składanym metalowym dachem, model ML również z '99, był pierwszą terenówką z klasy premium, a R z '06 pierwszym vanem klasy premium. Po tych przykładach widać, że z początku myśleli nad techniką, jakby ją zmodyfikować, by powstało coś nowego, natomiast od roku 2003 doszli do wniosku, że czas wziąć się za tworzenie nieco innych kresek na tablicach kreślarskich niż dotychczas. Obecna gama modeli Mercedesa jest przepiękna, no, może wykluczając ML, gdyż jego tył wygląda jak z SsangYong'a i jeszcze klasę G, gdyż ona nie zmieniła się od czasu kiedy została zaprezentowana po raz pierwszy, czyli w 1980 roku.
Projektanci Merca jednak nie spoczywają na laurach i właśnie wprowadzili do rodziny nowy model, CLS Shooting Brake. Na pierwszy rzut oka widać linie, naprawdę pięknie poprowadzone linie nadwozia i nie byłoby w nich nic dziwnego, gdyby nie fakt, że linia dachu kończy się na "zadku." Generalnie, nie ma chyba nikogo wśród nas, który pomyślałby o stworzeniu combi-coupe. Jednak, jak się okazuje, temperatura w Stuttgarcie musiała straszliwie wzrosnąć, ponieważ komuś jednak wpadła do głowy taka myśl.
Nie będę pisał o jego wyposażeniu, czy silniku, ponieważ jest ono identyczne do tego znanego z normalnego CLS'a. Jedyne co się zmieniło i jednak dziwi, to przestrzeń bagażowa z tyłu. Nie powiedziałbym, że powala, wręcz przeciwnie. Zastanawiam się cały czas jak piszę tego newsa, po co? Po co komu taki samochód, skoro do bagażnika nie wsadzi wiele więcej niż do zwykłego CLS? Jeśli myśli poważnie o ilości rzeczy jakie ma do przewiezienia, to wydaje mi się, że rozsądniejszym zakupem byłaby klasa E Estate, a nawet C Estate, które oferują znacznie, ale to znacznie więcej miejsca i nie urywają głowy przez cenę jaką trzeba za nie zapłacić, bo pewne jest, że CLS SB nie będzie tanim autem.
Pomimo mojego braku zrozumienia co do przeznaczenia tego samochodu, to wiem wśród jakiego rodzaju ludzi CLS SB znajdzie nabywców. Będą to designerzy, głównie oni, pomijając fanatyków Mercedesa, którzy kupują każdy nowy model, tylko dlatego, że to Mercedes. Przyznam, kocham tą markę i stawiam ją na pierwszym miejscu w kwalifikacji generalnej, jednak nawet gdybym miał pieniądze nie "zainwestowałbym" ich w omawiany model. Jest on piękny i naprawdę przykuje niejeden wzrok, jednak z powodu braku praktycznego zastosowania, zrezygnowałbym na rzecz zwykłego CLS.
A jakie emocje w Was wzbudza nowy Mercedes?
Mercedes znany jest z eksperymentowania, dlatego stworzył wiele pionierskich projektów design'erskich i technologicznych. Np. model SLK z '99 był pierwszym cabrio ze składanym metalowym dachem, model ML również z '99, był pierwszą terenówką z klasy premium, a R z '06 pierwszym vanem klasy premium. Po tych przykładach widać, że z początku myśleli nad techniką, jakby ją zmodyfikować, by powstało coś nowego, natomiast od roku 2003 doszli do wniosku, że czas wziąć się za tworzenie nieco innych kresek na tablicach kreślarskich niż dotychczas. Obecna gama modeli Mercedesa jest przepiękna, no, może wykluczając ML, gdyż jego tył wygląda jak z SsangYong'a i jeszcze klasę G, gdyż ona nie zmieniła się od czasu kiedy została zaprezentowana po raz pierwszy, czyli w 1980 roku.
Projektanci Merca jednak nie spoczywają na laurach i właśnie wprowadzili do rodziny nowy model, CLS Shooting Brake. Na pierwszy rzut oka widać linie, naprawdę pięknie poprowadzone linie nadwozia i nie byłoby w nich nic dziwnego, gdyby nie fakt, że linia dachu kończy się na "zadku." Generalnie, nie ma chyba nikogo wśród nas, który pomyślałby o stworzeniu combi-coupe. Jednak, jak się okazuje, temperatura w Stuttgarcie musiała straszliwie wzrosnąć, ponieważ komuś jednak wpadła do głowy taka myśl.
Nie będę pisał o jego wyposażeniu, czy silniku, ponieważ jest ono identyczne do tego znanego z normalnego CLS'a. Jedyne co się zmieniło i jednak dziwi, to przestrzeń bagażowa z tyłu. Nie powiedziałbym, że powala, wręcz przeciwnie. Zastanawiam się cały czas jak piszę tego newsa, po co? Po co komu taki samochód, skoro do bagażnika nie wsadzi wiele więcej niż do zwykłego CLS? Jeśli myśli poważnie o ilości rzeczy jakie ma do przewiezienia, to wydaje mi się, że rozsądniejszym zakupem byłaby klasa E Estate, a nawet C Estate, które oferują znacznie, ale to znacznie więcej miejsca i nie urywają głowy przez cenę jaką trzeba za nie zapłacić, bo pewne jest, że CLS SB nie będzie tanim autem.
Pomimo mojego braku zrozumienia co do przeznaczenia tego samochodu, to wiem wśród jakiego rodzaju ludzi CLS SB znajdzie nabywców. Będą to designerzy, głównie oni, pomijając fanatyków Mercedesa, którzy kupują każdy nowy model, tylko dlatego, że to Mercedes. Przyznam, kocham tą markę i stawiam ją na pierwszym miejscu w kwalifikacji generalnej, jednak nawet gdybym miał pieniądze nie "zainwestowałbym" ich w omawiany model. Jest on piękny i naprawdę przykuje niejeden wzrok, jednak z powodu braku praktycznego zastosowania, zrezygnowałbym na rzecz zwykłego CLS.
A jakie emocje w Was wzbudza nowy Mercedes?
Ocena zawartości jest dostępna tylko dla użytkowników.
Proszę Zaloguj się lub Zarejestruj się by zagłosować.
Komentarze
A w kwestii nazewnictwa - CLS, według kodu Mercedesa (który swoją drogą jest już pełen odstępstw i różnych nieścisłości) jest to samochód klasy średniej (C), będący połaczeniem coupe (stąd L w nazwie) i limuzyny (stąd nowy człon "S" w nazwie). Tak ja bym to rozszyfrowywał