09. kwietnia 2012
Siekierka
Barracuda - oj, wydarzą się cuda...
Nowy Dodge Challenger, mimo mocarnej, old school'owej stylistyki i mocnego silnika, niestety, nie osiąga zbyt wysokich wyników sprzedażowych - mimo tego, iż sprzedaż tego pojazdu stale rośnie, to jednak w zeszłym roku na najważniejszym rynku zbytu dla musclecarów, czyli USA, znalazł 40 tysięcy nabywców - co w porównaniu z głównymi konkurentami, takimi jak Ford Mustang czy Chevrolet Camaro, jest śmiesznie niską sumą - każdy z nich przyciągnął przecież do salonów w tym czasie mniej więcej dwa razy więcej klientów.
Fiat - obecny właściciel koncernu Chryslera, do którego należy m. in. Dodge - nie może oczywiście na taki stan rzeczy pozwolić. Przywrócona więc do życia zostanie kolejna legenda motoryzacji, która zapewne doskonale znana jest każdemu fanowi serii NFS - a mowa o... Cudzie!. Maszyna ta swych czasów potrafiła zniszczyć każdego, nawet najbardziej doświadczonego i wyrafinowanego kierowcę, który tylko zasiadł za jej kierownicą. Mroziła krew w żyłach, siała strach, panikę.
Ciekawe pogłoski chodzą na temat techniki, która rzekomo wykorzystana być ma w nowej Barracudzie - na przykład w kwestii płyty podłogowej: tutaj w drogę wchodziłyby dwie opcje: platforma rozwijana obecnie przez inżynierów Alfy Romeo lub ta pochodząca z obecnej generacji Challengera; natomiast co do silnika - wiadomo, iż włosko-amerykański koncern pracuje nad nową wersją 6,2-litrowego Hemi, o rzekomej mocy w granicach 490-540 KM. Wyobrażacie sobie połączenie podwozia Alfy z takim motorem?
W sieci ukazała się też grafika pokazująca, jak może wyglądać nowa Cuda - i w całokształcie na wizualizacji tej prezentuje się ona podobnie do Chevroleta Camaro. Kanciaste, muskularne, ostre linie pokazują, z jakim pojazdem mamy do czynienia. Najbardziej ciekawi jednak to, czy nie zostanie zniszczona kolejna legenda motoryzacji? Owszem, ostatnio mieliśmy co prawda kilka udanych "powrotów do korzeni", lecz, jak wiemy, porażek na tym paśmie było zdecydowanie więcej.
Fiat - obecny właściciel koncernu Chryslera, do którego należy m. in. Dodge - nie może oczywiście na taki stan rzeczy pozwolić. Przywrócona więc do życia zostanie kolejna legenda motoryzacji, która zapewne doskonale znana jest każdemu fanowi serii NFS - a mowa o... Cudzie!. Maszyna ta swych czasów potrafiła zniszczyć każdego, nawet najbardziej doświadczonego i wyrafinowanego kierowcę, który tylko zasiadł za jej kierownicą. Mroziła krew w żyłach, siała strach, panikę.
Ciekawe pogłoski chodzą na temat techniki, która rzekomo wykorzystana być ma w nowej Barracudzie - na przykład w kwestii płyty podłogowej: tutaj w drogę wchodziłyby dwie opcje: platforma rozwijana obecnie przez inżynierów Alfy Romeo lub ta pochodząca z obecnej generacji Challengera; natomiast co do silnika - wiadomo, iż włosko-amerykański koncern pracuje nad nową wersją 6,2-litrowego Hemi, o rzekomej mocy w granicach 490-540 KM. Wyobrażacie sobie połączenie podwozia Alfy z takim motorem?
W sieci ukazała się też grafika pokazująca, jak może wyglądać nowa Cuda - i w całokształcie na wizualizacji tej prezentuje się ona podobnie do Chevroleta Camaro. Kanciaste, muskularne, ostre linie pokazują, z jakim pojazdem mamy do czynienia. Najbardziej ciekawi jednak to, czy nie zostanie zniszczona kolejna legenda motoryzacji? Owszem, ostatnio mieliśmy co prawda kilka udanych "powrotów do korzeni", lecz, jak wiemy, porażek na tym paśmie było zdecydowanie więcej.
Ocena zawartości jest dostępna tylko dla użytkowników.
Proszę Zaloguj się lub Zarejestruj się by zagłosować.
Komentarze
Akurat ta Barracuda wcale nie jest taka bliźniaczo podobna, no ale wiadomo - to może być tylko fanowska grafika.