07. kwietnia 2012
Matz
Powrót legendy
Kolejna nowość z targów w NY, tym razem od Chevroleta. Nowość ale i za razem powrót do świata żywych, ponieważ ostatni model Cheviego Impali ujrzeliśmy w 2006 roku. Jednak założę się, że niewiele z Was wie jak on w ogóle wyglądał, ja z resztą też nie, gdyż ostatnie trzy generacje zupełnie nie przykuły mojej uwagi. Uważam, że Impala skończyła się na modelu SS z 1996. Jeszcze wtedy ten samochód był ikoną jeżdżącą po amerykańskich szosach, niestety później, a dokładnie w 2000 roku, gdy przeszedł znaczne modyfikacje i stał się radiowozem NYPD zupełnie stracił swoje znaczenie w historii marki. Dziś wraca i to z przytupem.
Chevrolet Impala 2013MY, ponieważ tak brzmi pełna nazwa nowego modelu, stał się gwiazdą wśród samochodów z wyższej półki pokazanych w NY. Zaskakuje naprawdę udaną stylistyką, choć trudno ukryć fakt, że nadwozie zostało oparte na rysach Lexusa GS460, nawet sam Chevrolet poniekąd się do tego przyznaje. Design wnętrza jest bardzo przyjemny dla oka, ale jego też już gdzieś widzieliśmy. Generalnie nowe samochody mają kilka cech wspólnych: ostre krawędzie, śmiałe linie oraz jakże powszechne światła LED. Więc, z jednej strony Impala zachwyca, jednak jest i ta druga strona, która już nie jest taka różowa, mianowicie mowa o mechanicznej stronie auta. Ogromnym rozczarowaniem są silniki, które będą go napędzać. Przyszła moda na ultranudną ekologię, dlatego pod maską znajdziemy równie nieinteresujące silniki Ecotec o pojemności 2.5L generujące ledwo 200KM, bardziej rozsądną opcją jest jedyny w gamie (!) silnik V6 z 303KM. Cóż, nie powala, ale nadal mam nadzieję, że przyjdzie do nas wersja SS z silnikiem V8, godna sprostać takim rywalom jak Mercedes E63, czy Audi S6.
Chevrolet Impala 2013MY, ponieważ tak brzmi pełna nazwa nowego modelu, stał się gwiazdą wśród samochodów z wyższej półki pokazanych w NY. Zaskakuje naprawdę udaną stylistyką, choć trudno ukryć fakt, że nadwozie zostało oparte na rysach Lexusa GS460, nawet sam Chevrolet poniekąd się do tego przyznaje. Design wnętrza jest bardzo przyjemny dla oka, ale jego też już gdzieś widzieliśmy. Generalnie nowe samochody mają kilka cech wspólnych: ostre krawędzie, śmiałe linie oraz jakże powszechne światła LED. Więc, z jednej strony Impala zachwyca, jednak jest i ta druga strona, która już nie jest taka różowa, mianowicie mowa o mechanicznej stronie auta. Ogromnym rozczarowaniem są silniki, które będą go napędzać. Przyszła moda na ultranudną ekologię, dlatego pod maską znajdziemy równie nieinteresujące silniki Ecotec o pojemności 2.5L generujące ledwo 200KM, bardziej rozsądną opcją jest jedyny w gamie (!) silnik V6 z 303KM. Cóż, nie powala, ale nadal mam nadzieję, że przyjdzie do nas wersja SS z silnikiem V8, godna sprostać takim rywalom jak Mercedes E63, czy Audi S6.
Ocena zawartości jest dostępna tylko dla użytkowników.
Proszę Zaloguj się lub Zarejestruj się by zagłosować.
Komentarze