04. listopada 2011
Siekierka
Tego jeszcze nie widzieliście
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Cóż za piękny dzień, nieprawdaż? Wszakże to piątek - niektórzy tego dnia chodzi na imprezy, by w sobotę cieszyć się mocnym kacem, inni zaś wolą odpocząć od tygodnia pełnego nauki, by to w sobotę się zabawić, następnie w niedzielę zmagać się z tym, jakże przyjemnym, uczuciem. Warto się jednak poświęcić, by choć przez chwilę doznać czegoś pięknego, czemu bez zastanowienia pozwalamy sobą zawładnąć, później dając się "omamić", świetnie się przy tym bawiąc. Mowa oczywiście o alkoholu.
Cóż, chyba się trochę zapędziłem - jak może się to tyczyć Need for Speeda, którego obrazek kategorii widzicie powyżej? Otóż może - nie jednak dosłownie, lecz metaforycznie. O tym - dlaczego - dowiecie się jednak trochę później. Przejdę do sedna sprawy, gdyż to, co zostało nam pokazane to tak naprawdę Ósmy Cud Świata - tyle, że jeszcze nieoficjalny. Lecz gdy trafi do szerszej publiczności, na pewno nim zostanie.
A cóż takiego się pojawiło? Ano długo wyczekiwany przez wszystkich trailer, wyreżyserowany przez samego Michaela Baya - człowieka, który nakręcił m. in. serię tak bardzo lubianych przez nas Transformersów. Tym razem wziął się jednak za zwiastun pierwszego pełnometrażowego filmu spod szyldu NFS, o podtytule stricte hollywoodzkim, brzmiącym "The Run". I powiem Wam tyle - nie spartaczył swojej roboty. Wręcz przeciwnie - do czynienia mamy z NAJPIĘKNIEJSZYM TRAILEREM OSTATNICH LAT - i moje słowa w tym wypadku ani trochę nie są na wyrost. Sam do teraz nie mogę się pozbierać, dalej szukając nie tylko swojej szczęki, ale i innej pary majtek. Mimo tego, iż liczbę nowych ujęć można policzyć na palcach jednej ręki, to jednak panu Bayowi wszystko udało się tak dobrze zmontować, iż oglądający w ogóle nie zwraca na to uwagi. Niezwykle wartka akcja dzięki gwałtownemu przechodzeniu z dłuższych, bardziej statycznych ujęć w te niezwykle dynamiczne oraz NIEWIARYGODNEMU wręcz podkładowi muzycznemu, potęgującego wrażenie niezwykłego patosu oraz piękno silnika Frostbite 2.0 sprawiają, iż wszelkie obecnie ukazane zwiastuny chowają się gdzie to tylko możliwe na jego widok.
Na koniec pytanie: gdzie tu nawiązanie do tego, co napisałem na początku? Otóż owa "reklama" jest właśnie jak alkohol - odurza nas, uzależniając jednocześnie od siebie, pozwalając nam następnie na przeżycie cudownych, niezapomnianych chwil, a nazajutrz dając nam znaki swej ogromnej tęsknoty. A jeśli komuś się nie podoba, to jest zwyczajnym, konserwatywnym prostakiem, bezemocjonalnie spoglądającym swymi szarymi oczyma na piękno otaczającego świata.
Cóż, chyba się trochę zapędziłem - jak może się to tyczyć Need for Speeda, którego obrazek kategorii widzicie powyżej? Otóż może - nie jednak dosłownie, lecz metaforycznie. O tym - dlaczego - dowiecie się jednak trochę później. Przejdę do sedna sprawy, gdyż to, co zostało nam pokazane to tak naprawdę Ósmy Cud Świata - tyle, że jeszcze nieoficjalny. Lecz gdy trafi do szerszej publiczności, na pewno nim zostanie.
A cóż takiego się pojawiło? Ano długo wyczekiwany przez wszystkich trailer, wyreżyserowany przez samego Michaela Baya - człowieka, który nakręcił m. in. serię tak bardzo lubianych przez nas Transformersów. Tym razem wziął się jednak za zwiastun pierwszego pełnometrażowego filmu spod szyldu NFS, o podtytule stricte hollywoodzkim, brzmiącym "The Run". I powiem Wam tyle - nie spartaczył swojej roboty. Wręcz przeciwnie - do czynienia mamy z NAJPIĘKNIEJSZYM TRAILEREM OSTATNICH LAT - i moje słowa w tym wypadku ani trochę nie są na wyrost. Sam do teraz nie mogę się pozbierać, dalej szukając nie tylko swojej szczęki, ale i innej pary majtek. Mimo tego, iż liczbę nowych ujęć można policzyć na palcach jednej ręki, to jednak panu Bayowi wszystko udało się tak dobrze zmontować, iż oglądający w ogóle nie zwraca na to uwagi. Niezwykle wartka akcja dzięki gwałtownemu przechodzeniu z dłuższych, bardziej statycznych ujęć w te niezwykle dynamiczne oraz NIEWIARYGODNEMU wręcz podkładowi muzycznemu, potęgującego wrażenie niezwykłego patosu oraz piękno silnika Frostbite 2.0 sprawiają, iż wszelkie obecnie ukazane zwiastuny chowają się gdzie to tylko możliwe na jego widok.
Na koniec pytanie: gdzie tu nawiązanie do tego, co napisałem na początku? Otóż owa "reklama" jest właśnie jak alkohol - odurza nas, uzależniając jednocześnie od siebie, pozwalając nam następnie na przeżycie cudownych, niezapomnianych chwil, a nazajutrz dając nam znaki swej ogromnej tęsknoty. A jeśli komuś się nie podoba, to jest zwyczajnym, konserwatywnym prostakiem, bezemocjonalnie spoglądającym swymi szarymi oczyma na piękno otaczającego świata.
Ocena zawartości jest dostępna tylko dla użytkowników.
Proszę Zaloguj się lub Zarejestruj się by zagłosować.
Komentarze
Cytat
Dalej wymieniać mi się nie chcę. ;d