17. października 2011
Siekierka
Gameplay
Witam w najgorszy dzień tygodnia. Postanowiłem nie owijać w bawełnę i zajmować Was epickimi niczym "Inwokacja" Adama Mickiewicza wstępami i przejść do tego, o czym jest ten news. Otóż "wreszcie" możemy zaprezentować Wam Gameplay z NFS: The Run, który po pierwsze przedstawia właściwy wygląd gry, a po drugie nie jest dopełnieniem do trailera ani nie widzimy w nim jakichś specjalnych misji, czyli tego, co zaserwowano nam w Buried Alive czy Death from Above.
Co można na nim ujrzeć? Przede wszystkim dwa piękne pojazdy: jeden już ujawniony, drugi natomiast to zupełny nowicjusz we wszelakich grach i nie jestem pewien, czy go znacie. Mowa o Lamborghini Aventadorze i... Porsche RAUH RWB, znane inaczej jako Rauh-Welt. Tak więc kolejny raz składam hołd w kierunku Black Box za tak rozbudowaną listę pojazdów.
Sama zaś konwencja "gameplaya" opiera się na urywkach z trailera On The Edge oraz dwóch misjach. W jednej gracz pędzi superszybkim Lamborghini przez amerykańskie autostrady, spotykając się z ruchem ulicznym i mijając obłędne widoki. Torowa 911 mknie natomiast po prostej, dość wąskiej drodze, zmagając się z tym samym, czym 700-konna bestia z San't Agata - tyle, że tutaj cywile występują w kilkukrotnie większym natężeniu, co utrudnia jazdę przed siebie. Dzięki temu znowu widać, iż nie zastaniemy w Runie stricte arcade'owego modelu jazdy - RWB wydaje się dość trudne do opanowania. O grafice lepiej nie będę już wspominał w tym wypadku - trzyma ona perfekcyjny poziom. I myślę, iż Run to najpiękniejsza ścigałka na tzw. "PeCeta", która kiedykolwiek powstała. Właściwie to nie ścigałka - to prawdziwie hollywoodzka megaprodukcja. Wszystko zorganizowano z epickim wręcz rozmachem i tutaj dodatkowo to widać.
Całości towarzyszy pewien Pan; niestety, nie przetłumaczę Wam jego kwestii, ponieważ nie jestem zbyt dobry z angielskiego. Gdyby chociaż raz ukazano coś w Deutsche Sprach, mielibyście to podane jak na tacy. Tym razem musicie jednak sami się trochę wytężyć. Cóż... Zapraszam do oglądania, chociażby po to, by obejrzeć jak tu dbają o szczegóły - 3 lata pracy z pewnością nie poszły na marne.
Co można na nim ujrzeć? Przede wszystkim dwa piękne pojazdy: jeden już ujawniony, drugi natomiast to zupełny nowicjusz we wszelakich grach i nie jestem pewien, czy go znacie. Mowa o Lamborghini Aventadorze i... Porsche RAUH RWB, znane inaczej jako Rauh-Welt. Tak więc kolejny raz składam hołd w kierunku Black Box za tak rozbudowaną listę pojazdów.
Sama zaś konwencja "gameplaya" opiera się na urywkach z trailera On The Edge oraz dwóch misjach. W jednej gracz pędzi superszybkim Lamborghini przez amerykańskie autostrady, spotykając się z ruchem ulicznym i mijając obłędne widoki. Torowa 911 mknie natomiast po prostej, dość wąskiej drodze, zmagając się z tym samym, czym 700-konna bestia z San't Agata - tyle, że tutaj cywile występują w kilkukrotnie większym natężeniu, co utrudnia jazdę przed siebie. Dzięki temu znowu widać, iż nie zastaniemy w Runie stricte arcade'owego modelu jazdy - RWB wydaje się dość trudne do opanowania. O grafice lepiej nie będę już wspominał w tym wypadku - trzyma ona perfekcyjny poziom. I myślę, iż Run to najpiękniejsza ścigałka na tzw. "PeCeta", która kiedykolwiek powstała. Właściwie to nie ścigałka - to prawdziwie hollywoodzka megaprodukcja. Wszystko zorganizowano z epickim wręcz rozmachem i tutaj dodatkowo to widać.
Całości towarzyszy pewien Pan; niestety, nie przetłumaczę Wam jego kwestii, ponieważ nie jestem zbyt dobry z angielskiego. Gdyby chociaż raz ukazano coś w Deutsche Sprach, mielibyście to podane jak na tacy. Tym razem musicie jednak sami się trochę wytężyć. Cóż... Zapraszam do oglądania, chociażby po to, by obejrzeć jak tu dbają o szczegóły - 3 lata pracy z pewnością nie poszły na marne.
Ocena zawartości jest dostępna tylko dla użytkowników.
Proszę Zaloguj się lub Zarejestruj się by zagłosować.
Komentarze
Ale nie powiem bo był fajny i wciągał jednak na dłuższą metę był bardzo nierealistyczny i szybko mi się znudził, boję się że z NFS The Run będzie tak samo ;/ mimo tych licencjonowanych furek i (miejmy nadzieję) dobrej fabuły...
Nie jestem tak dobry z nasłuchu, więc ostatnie zdania są raczej w sferze domniemania.