04. marca 2017
Radon
TurboFlesz #35
Zima chyli się już ku końcowi, robi się cieplej i pogoda zdecydowanie bardziej sprzyja spędzaniu czasu pod gołym niebem. Z pozoru jest to wyłącznie powód do radości. Gdzieś w podświadomości rozbrzmiewa jednak pytanie: "jak tam moje plażowe ciałko?". Wspomnienie świątecznego obżarstwa i jeszcze świeże piętno Tłustego Czwartku nie nastraja pozytywnie. Pierwsze podejrzenia otyłości kieruję w stronę tych, u których oponki mamy w standardzie - zobaczymy więc które z samochodów pozostały w formie, a które muszą jeszcze nad sobą popracować. Nowe Aventadory, zdaje się, wzięły sobie do serca konieczność spalenia odrobiny kalorii, zmuszając tym samym producenta do zorganizowania akcji naprawczej mającej na celu powstrzymanie kolejnych aut przed samozapłonem! Pragnę w tym miejscu przypomnieć, że taki zapał nie jest konieczny, mamy dopiero marzec i wciąż jeszcze można zdziałać cuda, prawda? Tak więc nie żałujcie sobie, dzisiejszy głód pozwolę sobie zaspokoić przedsmakami Genewy i sezonu F1 2017, najedzcie się do syta!
Fitness
Ferrari nigdy nie można było zarzucić ociężałości, także i tym razem f12 berlinetta otrzymała porządny lifting nie zyskując przy tym na wadze. Zmiany wyglądu są dość radykalne, wóz wygląda agresywniej, uwagę zwraca powrót poczwórnych świateł tylnych. Zmieniła się także nazwa - teraz topowe GT włoskiego producenta zyskało numerek 812 i przydomek, również z włoska, Superfast. Pod maską znajduje się prawdopodobnie ostatnie już wolnossące V12, generujące tym razem aż 800 KM. Przenoszone na koła za pośrednictwem 7-biegowego dwusprzegłowego automatu pozwala na osiągnięcie pierwszej setki w 2.9 sekundy i jazdę z maksymalną prędkością około 340 km/h. Osiągi są lepsze niż w hardkorowym i odchudzonym f12tdf. Ponadto 812 wyposażone jest w znane z poprzednich modeli systemy Ferrari Slide Slip Control i Virtual Short Wheelbase a także aktywną aerodynamikę. Nowością w Ferrari jest zastosowanie elektrycznego wspomagania kierownicy. Pierwszy publiczny pokaz samochodu oczywiście w Genewie.
Jeśli ktoś nie przepada za Ferrari, bądź wręcz przeciwnie - liczy na więcej włoszczyzny w Genewie na pewno z radością przyjmie otwartą wersję Pagani Huayry. Myli się jednak ten, kto sądzie, że to tylko coupe z zdejmowanym dachem. Huayra Roadster została zaprojektowana od podstaw, dzięki czemu względem wersji zamkniętej oszczędziła 80 kg. Ważący 1284 kg roadster napędzany jest tradycyjnie już silnikiem AMG. 6 litrowe V12 osiąga 778 KM i 1000 Nm momentu obrotowego i napędza koła za pośrednictwem zupełnie nowej przekładni. Dzieło firmy X-Track to 7-biegowy automat wyróżniający się zastosowaniem synchronizatorów wykonanych z włókna węglowego. Specjalnie dla Huayry Roadster powstały także hamulce wykonane przez Brembo, ponoć najbardziej zaawansowane wyprodukowane kiedykolwiek przez tą firmę. Powstanie 100 sztuk tego cacka i jak zwykle zostały już sprzedane, także nawet ci, którzy mają na zbyciu 10 milionów złotych muszą obejść się smakiem.
Grubas wśród sportowców...
...sportowiec wśród luksusowych limuzyn? Tak można było kiedyś powiedzieć o Porsche Panamera, pominąwszy oczywiście fakt, że wcale nie jest limuzyną tylko liftbackiem z mocno otłuszczonym zadem. Jeszcze więcej wątpliwości może wzbudzić wersja Sport Turismo, która jest chyba kombiakiem. Pierwsza publiczna prezentacja cudaka odbędzie się w Genewie, Porsche jednak już teraz opublikowało jego zdjęcia, zbiera także zamówienia, więc jeśli ktoś ma przygotowane 448 tysięcy złotych i pragnie wozić dzieci do szkoły szybkim kombiakiem (ściągając na nie przy tym nienawiść rówieśników...) w październiku będzie mógł odebrać w salonie swoją Panamerę Sport Turismo.
Nie jest to jednak koniec przedgenewskich nowości w gamie pięciodrzwiowego Porsche. Ta zostanie bowiem rozszerzona o Panamerę Turbo S E-Hybrid. Wyposażona w 550-konne turbodoładowane V8 i 136-konny silnik elektryczny przekazuje na obie osie moc 680 KM, co czyni z niej drugie najmocniejsze drogowe Porsche w historii. Wsparcie technologii 918 sprawia, że Turbo S E-Hybrid przyspiesza do setki w 3,4 sekundy i osiąga maksymalnie 310 km/h - wyrównuje tym sposobem osiągi brutalnego 911 GT3 RS. Pomimo widocznej otyłości trzeba przyznać, że Panamera jest w formie. Zaskakująca jest przy tym jej wstrzemięźliwość w przyjmowaniu posiłków. Akumulatory pozwalają na przejechanie 50 kilometrów bez uruchamiania silnika spalinowego, który współpracując z elektrycznym może pochwalić się spalaniem średnim na poziomie 2,9 na każde 100 km.
Szerokie i grube
Szerokie płyty podłogowe i grube opony, precyzując. To chyba najbardziej istotna zmiana w nadchodzącym sezonie F1 i jedna z najciekawszych od dawna. Od teraz bolidy będą miały aż 2 metry szerokości i opony mające nawet 400 mm szerokości. Filozofia projektu nowych samochodów opiera się o tzw ground effect, który zdefiniował wygląda bolidów lat 90-tych, ponoć najlepszych w historii Formuły. Nowe opony Pirelli w połączeniu z zaawansowaną aerodynamiką mają zapewnić ogromną przyczepność pozwalającą na poprawienie czasów okrążeń o kilka sekund w porównaniu do poprzedniego roku, silniki 1.6 V6 turbo znane z poprzednich lat mają teraz przekraczać nawet 1000 KM. Możemy mieć do czynienia z najszybszymi wyścigami od wielu lat. Efektem ubocznym towarzyszącym regulaminowym zmianom jest bardzo agresywny i atrakcyjny wygląd nowych maszyn, które można było zobaczyć już podczas oficjalnych prezentacji a także na pierwszych przedsezonowych testach w Barcelonie. Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć jak zwiększenie wymiarów posłużyło nowym bolidom, podobają Wam się?
Będzie grubo?
Na koniec już prawie tradycyjnie filmik. Luźno powiązany z motywem przewodnim, chodzi bowiem o trailer Top Gear. Tak, ten program nadal istnieje, co więcej, nowa odsłona planowana na 5 marca (tak, na jutro) zapowiada się nieźle. Czy więc będzie grubo? Na pewno, jeśli nie pohamujemy obżarstwa oglądając kolejne odcinki! Zapraszam do oglądania, napiszcie co sądzicie, będziecie oglądać, czy jednak obejdziecie się smakiem?
Fitness
Ferrari nigdy nie można było zarzucić ociężałości, także i tym razem f12 berlinetta otrzymała porządny lifting nie zyskując przy tym na wadze. Zmiany wyglądu są dość radykalne, wóz wygląda agresywniej, uwagę zwraca powrót poczwórnych świateł tylnych. Zmieniła się także nazwa - teraz topowe GT włoskiego producenta zyskało numerek 812 i przydomek, również z włoska, Superfast. Pod maską znajduje się prawdopodobnie ostatnie już wolnossące V12, generujące tym razem aż 800 KM. Przenoszone na koła za pośrednictwem 7-biegowego dwusprzegłowego automatu pozwala na osiągnięcie pierwszej setki w 2.9 sekundy i jazdę z maksymalną prędkością około 340 km/h. Osiągi są lepsze niż w hardkorowym i odchudzonym f12tdf. Ponadto 812 wyposażone jest w znane z poprzednich modeli systemy Ferrari Slide Slip Control i Virtual Short Wheelbase a także aktywną aerodynamikę. Nowością w Ferrari jest zastosowanie elektrycznego wspomagania kierownicy. Pierwszy publiczny pokaz samochodu oczywiście w Genewie.
Jeśli ktoś nie przepada za Ferrari, bądź wręcz przeciwnie - liczy na więcej włoszczyzny w Genewie na pewno z radością przyjmie otwartą wersję Pagani Huayry. Myli się jednak ten, kto sądzie, że to tylko coupe z zdejmowanym dachem. Huayra Roadster została zaprojektowana od podstaw, dzięki czemu względem wersji zamkniętej oszczędziła 80 kg. Ważący 1284 kg roadster napędzany jest tradycyjnie już silnikiem AMG. 6 litrowe V12 osiąga 778 KM i 1000 Nm momentu obrotowego i napędza koła za pośrednictwem zupełnie nowej przekładni. Dzieło firmy X-Track to 7-biegowy automat wyróżniający się zastosowaniem synchronizatorów wykonanych z włókna węglowego. Specjalnie dla Huayry Roadster powstały także hamulce wykonane przez Brembo, ponoć najbardziej zaawansowane wyprodukowane kiedykolwiek przez tą firmę. Powstanie 100 sztuk tego cacka i jak zwykle zostały już sprzedane, także nawet ci, którzy mają na zbyciu 10 milionów złotych muszą obejść się smakiem.
Grubas wśród sportowców...
...sportowiec wśród luksusowych limuzyn? Tak można było kiedyś powiedzieć o Porsche Panamera, pominąwszy oczywiście fakt, że wcale nie jest limuzyną tylko liftbackiem z mocno otłuszczonym zadem. Jeszcze więcej wątpliwości może wzbudzić wersja Sport Turismo, która jest chyba kombiakiem. Pierwsza publiczna prezentacja cudaka odbędzie się w Genewie, Porsche jednak już teraz opublikowało jego zdjęcia, zbiera także zamówienia, więc jeśli ktoś ma przygotowane 448 tysięcy złotych i pragnie wozić dzieci do szkoły szybkim kombiakiem (ściągając na nie przy tym nienawiść rówieśników...) w październiku będzie mógł odebrać w salonie swoją Panamerę Sport Turismo.
Nie jest to jednak koniec przedgenewskich nowości w gamie pięciodrzwiowego Porsche. Ta zostanie bowiem rozszerzona o Panamerę Turbo S E-Hybrid. Wyposażona w 550-konne turbodoładowane V8 i 136-konny silnik elektryczny przekazuje na obie osie moc 680 KM, co czyni z niej drugie najmocniejsze drogowe Porsche w historii. Wsparcie technologii 918 sprawia, że Turbo S E-Hybrid przyspiesza do setki w 3,4 sekundy i osiąga maksymalnie 310 km/h - wyrównuje tym sposobem osiągi brutalnego 911 GT3 RS. Pomimo widocznej otyłości trzeba przyznać, że Panamera jest w formie. Zaskakująca jest przy tym jej wstrzemięźliwość w przyjmowaniu posiłków. Akumulatory pozwalają na przejechanie 50 kilometrów bez uruchamiania silnika spalinowego, który współpracując z elektrycznym może pochwalić się spalaniem średnim na poziomie 2,9 na każde 100 km.
Szerokie i grube
Szerokie płyty podłogowe i grube opony, precyzując. To chyba najbardziej istotna zmiana w nadchodzącym sezonie F1 i jedna z najciekawszych od dawna. Od teraz bolidy będą miały aż 2 metry szerokości i opony mające nawet 400 mm szerokości. Filozofia projektu nowych samochodów opiera się o tzw ground effect, który zdefiniował wygląda bolidów lat 90-tych, ponoć najlepszych w historii Formuły. Nowe opony Pirelli w połączeniu z zaawansowaną aerodynamiką mają zapewnić ogromną przyczepność pozwalającą na poprawienie czasów okrążeń o kilka sekund w porównaniu do poprzedniego roku, silniki 1.6 V6 turbo znane z poprzednich lat mają teraz przekraczać nawet 1000 KM. Możemy mieć do czynienia z najszybszymi wyścigami od wielu lat. Efektem ubocznym towarzyszącym regulaminowym zmianom jest bardzo agresywny i atrakcyjny wygląd nowych maszyn, które można było zobaczyć już podczas oficjalnych prezentacji a także na pierwszych przedsezonowych testach w Barcelonie. Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć jak zwiększenie wymiarów posłużyło nowym bolidom, podobają Wam się?
Będzie grubo?
Na koniec już prawie tradycyjnie filmik. Luźno powiązany z motywem przewodnim, chodzi bowiem o trailer Top Gear. Tak, ten program nadal istnieje, co więcej, nowa odsłona planowana na 5 marca (tak, na jutro) zapowiada się nieźle. Czy więc będzie grubo? Na pewno, jeśli nie pohamujemy obżarstwa oglądając kolejne odcinki! Zapraszam do oglądania, napiszcie co sądzicie, będziecie oglądać, czy jednak obejdziecie się smakiem?
Komentarze
A takie pytanko, jak w kolejności się plasują malowania u was? Jak dla mnie Torro Rosso wygrało wszystko
Moim faworytem jest Sauber i Renault, McL wielkim przegranym (właściwie pod kazdym względem)
Co do Ferrari - moim zdaniem o wiele lepiej wygląda ALE... trochę mi śmierdzi Viperem xD
F1 mimo że na ten sezon planują robić potwory to i tak nie skłoni mnie do obejrzenia sezonu :p Chyba że raz na ruski rok zobaczę parę kółek :p
Słówko o bolidach (również tylko w kwestii wyglądu) - zgodzę się z Morvikiem. Poza tym Renault wygląda ciekawie, sam wygląd bolidów wygląda ciekawie odkąd przestałem oglądać F1, mówię tu głównie o zmianach wyglądu samej bryły niż o malowanie.
TurboFlesz na poziomie, tak trzymaj Radonie.