Nie łudź się. Będzie kosztował mniej więcej tyle co dowolna pełnoprawna premiera, bo twórcy tej gry bynajmniej jako dodatku nie traktują.
Shigeto - skąd wiesz, że łatwa ? może się okazać, że będzie bardzo trudna ;)
A ja mam już dość tej symulacji itp. Trzeba sobie pograć i się rozpier*alać i mieć troche radochy :D
Widać na filmikach, że łatwa. Gość na jednym z nich kilka razy solidnego dzwona zaliczył, a po kilku sekundach przeganiał resztę kierowców. A jak jeszcze model jazdy będzie uproszczony względem Dirta 3 (w którym i tak jest bardzo prymitywny), zyskanie wysokiego poziomu trudności będzie niemożliwe. Na jednym z filmików widać również brak kamery z wnętrza (który w serii rajdówek Codemasters gości od pierwszego CMR...). Dla mnie to haniebne uproszczenie.
Moim zdaniem DiRT Showdown to bardzo prosty, nieciekawy i do tego jeszcze bardzo kosztowny (209 zł) dodatek do DiRTa 3. Dobrze przynajmniej, że samodzielny.
Aha, patrzcie jeszcze na animację przy włączaniu nitro.
Szczerze powiedziawszy to trochę bez sensu poruszać temat takiego h/kitu.
Taka tam gierka dla odprężenia.
Miałem okazję już zagrać w demko DiRT Showdown. Teraz chciałbym się podzielić moimi wrażeniami z gry.
Zacznijmy od ogólnych założeń - jak na razie nie jestem w stanie jednoznacznie ocenić jak to wszystko wypada w praniu, gdyż Codies udostępnili raptem jedną trasę w San Francisco wraz z jednym trybem gry, jakim jest standardowy wyścig. Jak wiemy, dema się robi po to, aby ukazać najważniejsze elementy produkcji i tym samym zachęcić, bądź też zniechęcić do kupna gry. A tymczasem po przetestowaniu dema, dalej nie jestem pewien czy przeznaczyć moje pieniądze na ten tytuł, gdyż ludzie z Codemasters byli zbyt leniwi, aby zrobić dobre demo.
Grafika - no, tu mam trochę dylematy. Gra chodzi na już dość starym silniku EGO, znanym choćby z pierwszego Grida, ale mimo upływu czasu i w przeciwieństwie do Activision, Codies wycisnęli z tego silnika jeszcze więcej, czyniąc go jeszcze ładniejszym niż był w DiRT 3. Brawo Panowie, teraz jestem w stanie zrozumieć brak chęci co do zawartości demka.
Gameplay - tak, wiem, cały czas jeżdżę po demie, że jest ubogie, niedorobione itp. Ale jak mam oceniać grę pod tym względem po jednym wyścigu? No dobra, muszę sobie jakoś poradzić. :P
Sam wyścig przebiegł całkiem przyjemnie, czuć całkiem nieźle atmosferę panującą podczas rywalizacji, ale jakoś niespecjalnie się na tym skupiałem. Znacznie ważniejsza była wtedy trasa. A sam wyścig był tak samo schematyczny jak w serii FlatOut. Na początku gęsto jak w mleku, a potem tylko walka o wyższe pozycje, bądź utrzymanie tego pierwszego. Po prostu wybornie. Może jednak to demko wcale nie jest takie złe. Wszak nie ilość się liczy, lecz jakość, cytując klasyka, "Soczystego Mordoru".
Dźwięk i inne elementy - O samym udźwiękowieniu nie ma co pisać zbyt dużo, gdyż w każdej grze od Codemasters było ono świetne. Bardziej chciałbym się skupić na czymś innym. Na czym? Otóż Mistrzowie Kodu postanowili się pobawić w chińczyków i stworzyli podróbkę Autologu, którą nazwali RaceNet. Zasada działanie identyczna jak w dziele panów z EA - porównywane są czasy nasze i naszych znajomych. Istnieje też możliwość wyzwania, której niestety, nie miałem okazji sprawdzić.
Podsumowując, DiRT Showdown mnie dość mocno zaciekawił, trochę mnie urzekł, ale nie za bardzo. Na razie poczekam na pełną wersję i dopiero wtedy będę w stanie grę rzetelnie ocenić, gdyż demo nie dało mi takiej możliwości (tak, wiem to doskonale!).
Ocena wstępna: 8=/10
.
Też w końcu udało mi się zagrać w demo. I co? Tak jak się spodziewałem. Demo powinno wcisnąć mi, że ta gra jest genialna i warta 220 zł. Ale to demo nawet nie próbowało tego zrobić. DiRT Showdown od razu wytrzaskał się ze wszystkich (mam nadzieje, że wszystkich) wad. Od razu rzuciło mi się w oczy menu główne, które od Grida, w którym jeszcze wyglądało całkiem przyjemnie i klimatycznie, we wszystkich kolejnych grach wyścigowych od Codemasters zbudowane jest tak samo, i w każdej kolejnej wygląda coraz gorzej. Nie trudno się domyślić, ze w DiRT Showdown wygląda strasznie.
Ale nie znęcając się już nad menu głównym przejdę dalej, do tego co oferuje wersja demo. Jest to jeden tor wyścigowy, w kształcie pijanej ósemki, i 3 graty, które dzielą się na bardziej i mniej zardzewiałe egzemplarze. Dość niewiele. Wyścig, który możemy rozegrać jest średnio ciekawy, baaardzo prosty i w zasadzie bez naszych usilnych starań nic się w nim nie będzie działo. Jadąc perfekcyjnie (co nie stanowi najmniejszego problemu), nad przeciwnikami błyskawicznie zyskuje się taką przewagę, że nie są w stanie nawiązać z nami kontaktu nawet na skrzyżowaniach tej mocno zniekształconej ósemki, którą jest tor w San Francisco (jak dobrze pamiętam). Z drugiej strony można próbować robić rozwałkę i siać zniszczenie, nie okazuje się to jednak zbyt satysfakcjonujące.
Dalej, jeśli chodzi o grafikę i mechanikę, DiRT Showdown oparty jest na silniku Ego. Czyli wygląda identycznie jak DiRT 3? Nic z tych rzeczy. DiRT Showdown, to niesamowicie uproszczony i upośledzony DiRT 3. Graficznie prezentuje się chyba nieco słabiej, na dodatek efekty świetlne, które chyba miały zrobić na mnie wrażenie, u mnie po prostu nie działały - w miejscach, w których w oczy zaświecić miało słońce, czy tez miejsce miał mieć jakiś wystrzał widoczne były jakieś dziwne odbarwienia. W kwestii mechaniki - Codemasters zaoferowało uproszczony model jazdy z poprzednich części, co daje mniej więcej taki efekt, że wystarczy trzymać gaz żeby wygrać wyścig. Przecież już DiRT3 niemal nie wymagał hamowania w zakrętach, więc chyba twórcy nie uznali jego modelu jazdy za zbyt symulacyjny, by wykorzystać go w arkadowym Showdown. Nie wiem więc czym się kierowali. W oczy rzuciło mi się jeszcze jedno uproszczenie - chodzi tu o widoki, z których możemy korzystać w trakcie gry. Dlaczego zrezygnowano z kamery z wnętrza i kamery na zderzaku? Słowo pochwały należy się natomiast za system uszkodzeń pojazdów - nie został uproszczony względem poprzednich DiRT'ów.
W kwestii udźwiękowienia nie ma w zasadzie nic do napisania. Prezentuje ono ten sam przyzwoity poziom co poprzednie wyścigówki od Codemasters.
Podsumowując, w demie nic nie wskazuje na to by DiRT Showdown był wart ceny, którą płaci się za pełnoprawną premierę. Codemasters lepiej by wyszło wydając tą grę jako jakiś samodzielny dodatek do DiRT'a 3. Albo nie wydając jej w ogóle i poświęcając czas na prace nad Gridem 2, DiRT'em 4 lub chociaż nowym silnikiem, bo EGO nie robi już wrażenia tak jak kiedyś. Moja ocena dema to 5/10, podejrzewam, że wersja pełna nie zasłużyłaby na więcej, z reszta nie zamierzam sprawdzać.
DiRT Showdown już wyszedł tydzień temu, a ja wciąż nie byłem przekonany do tej gry. Postanowiłem w ramach testu pobrać wersję piracką (więcej grzechów nie pamiętam, serdecznie za nie żałuję, obiecuję poprawę, bla bla bla).
Ściągnąłem, pograłem z godzinkę i mogę powiedzieć tylko jedno - Uffff! Gra się po prostu przewybornie! Model jazdy bardzo przyjemny, jest rozwałka, jest klimat, jest grywalnie. Gra mnie kupiła, a ja się chyba odegram. Rzecz, która naprawdę mnie urzekła to CrashBack, czyli powtórka ostatniej efektownej kraksy, którą można włączyć praktycznie w sekundę po zderzeniu i się delektować soczystą destrukcją wozu ofiary.
Nie gorzej prezentują się same tryby gry. Mamy rozwałkę rodem z Destruction Derby, mamy wyścig derby, pojedynek na torze Gymkhana i wiele więcej. A w każdym wypadku pojawia się taki sam banan na twarzy. Cudo, cudo, cudo! A wszystko to jest oprawione w przefenomenalną oprawę audiowizualną!
Ocena ostateczna: 9+/10
Codies - nie można było tak od razu dać dobrego dema?
Ludzie - wiecie, gdzie dostanę wersję pudełkową?
.
Przecież możesz legalnie to chyba przechowywać 24 godziny na komputerze. Ale potem usuwasz! No i oczywiście nie torrent.
Sama gra mnie nie przekonuje. Owszem, jest niezła, ale ten imprezowy klimat jest taki... Naciągany, na siłę. DiRT 2 był prawdziwy, a tutaj mamy sztuczność. Do tego auta jak cyborgi... Chociaż model jazdy przyjemny, no i ŚWIETNA OPTYMALIZACJA. Jeszcze lepsza niż w poprzednikach. W DiRT 3 wyścig ładował się minutę, a tutaj? Niecałe 10 sekund i gotowe.
Jak dla mnie gra słabo się prezentuje. Już lepszy jest dla mnie DiRT 1 i to o wiele.
Przecież była wersja demo, to po co pirata ściągać?...
Radon - gdybyś przeczytał moją opinię o demie, to byś się dowiedział, że po przetestowaniu gry wciąż nie byłem zdecydowany na jej kupno. Dlatego pobrałem nieoryginalną wersję, żeby w końcu określić swoje stanowisko w tej sprawie.
.