Re: Historia bez końca
...będący codziennym obowiązkiem, gdyż w ten sposób Cheater oddawał cześć swojemu Bogowi, którego zwał "For3ver", a on był przecież patronem masturbatorów. Cheater przyjemnie rozluźniony, jeszcze z cieszącą się buzią, której policzki pełne były od własnego nasienia, postanowił raz na zawsze zakończyć pisanie w "Historyjce bez końca", w której lubił brać udział, słów w stylu "okazało się, że to sen". Więc wziął i poodcinał wszystkim tak piszącym kable od internetu oraz pozamykał ich w klatkach i odtąd RAZ NA ZAWSZE zakończyły się niszczenia ciekawych wątków oraz scen. Nie, to nie był ani sen, ani schiza, ani bielmo, ani hipnoza, ani nic innego - po prostu tak było, chociaż sam on nie dowierzał w to, co udało mu się dokonać. Poszedł więc to oblać - impreza była cudowna, lecz koszta napraw klubu nocnego, który wczoraj Cheater zdemolował, okazały się tak wysokie, iż musiał zasięgnąć rady u...